Franciszkanie prowincji krakowskiej św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię, którzy od 2001 roku są obecni w Ugandzie, zakładają nową misję. Powstaje ona na północy kraju, w rejonie zamieszkałym przez grupę etniczną Aczoli, który ponad dwadzieścia lat doświadczał brutalnej rebelii Lord's Resistance Army (LRA). Możemy wesprzeć nowe dzieło ewangelizacyjne i pomocowe franciszkanów.
Nowa misja to już czwarta placówka franciszkanów w Ugandzie, po wcześniejszych misjach w Kakooge, Matugga i Munyonyo. Powstaje ona w Gulu, głównym mieście rejonu Aczoli. Na miejscu obecnie przebywa jeden zakonnik, o. Józef "Mulindwa" Matuła OFM Conv (filmy i zdjęcia z nowej misji oraz rozmowa z o. Józefem do obejrzenia na stronie Fundacji W stronę Afryki, wspierającej misję franciszkanów https://wstroneafryki.pl/misjagulu)
Trudna historia
Gulu to miejsce o szczególnej historii. Przez ponad dwie dekady (1986 - 2009) miasto i rejon były centrum działań rebelianckiej Bożej Armii Oporu (LRA), na której czele stał poszukiwany do dziś przez Międzynarodowy Trybunał Karny, Joseph Kony.
Boża Armia Oporu, przez ponad 20 lat siała terror i zniszczenie poród mieszkańców północnej Ugandy. Echem odbiły się masowe uprowadzenia dzieci, z których chłopcy byli wykorzystywani do walki, a dziewczęta do walki oraz jako przymusowe żony, tzw. „bush wives” rebeliantów.
W wyniku działań rebeliantów zginęło ponad 100 tys. osób, tysiące zostało okaleczonych, a ponad 60 tys. dzieci zostało brutalnie wcielonych w szeregi rebelii, gdzie poddane presji i brutalizacji, zmuszane było do popełniania czynów, jakie do dziś naznaczają rodziny w tamtym rejonie.
Choć od zakończenia konfliktu na terenie Ugandy minęło już kilkanaście lat, jego skutki wciąż są widoczne w codzienności. Wojna pomiędzy Bożą Armią Oporu a wojskami rządowymi, pozostawiła pokolenie, które do dziś mierzy się z traumą tamtych dni.
Wiele wyzwań
Misja franciszkańska powstaje z myślą o odbudowie lokalnej wspólnoty. Bracia będą prowadzić działalność duszpasterską, edukacyjną oraz pomocową.
Abp Raphael Wokorach, który niedawno objął archidiecezję Gulu, zastępując działającego przez lata na rzecz pokoju, abp Johna Baptista Odamę, który to w 2020 r. zaprosił franciszkanów do założenia misji w Gulu, podkreśla znaczenie obecności zakonników w regionie.
- Wiara dotarła tu ponad sto lat temu. Potem przyszły ponad dwie dekady wojny, długie lata niestabilności. Wojna bardzo odbiła się na życiu ludzi. Złamane życie, rozbite struktury społeczne, to obszary które potrzebują wsparcia. Nie da się od tego uciec. Nadal jesteśmy na etapie pierwszej ewangelizacji. Wielu ludzi dopiero buduje swoją chrześcijańską tożsamość - mówi.
Arcybiskup Wokorach podkreśla znaczenia pracy misyjnej wśród młodzieży, potrzebę odbudowy życia rodzinnego i edukacji jako kluczowego narzędzia apostolatu.
- Wyzwania tutaj są fundamentalne, zwłaszcza wśród młodych, aby przywrócić ich do korzeni, do kultury, która została zniszczona. Edukacja, to obok pracy duszpasterskiej, podstawa dalszego apostolatu. Nasze życie zaczyna się od rodziny, wzrastamy w rodzinie. Tożsamość rodziny chrześcijańskiej jest fundamentalna, aby przekazywać chrześcijańskie wartości i kulturę. A to przychodzi z edukacją, jaką się daje ludziom - dodaje.
Edukacja, pomoc medyczna, pomoc najuboższym, to obok pracy duszpasterskiej obszary działań franciszkanów w Ugandzie. Dlatego misja w Gulu to kolejny krok, który zakonnicy stawiają z nadzieją i zaangażowaniem.
- Pierwsze misje w Gulu i okolicach zakładane były przez kombonianów. W rejonie Aczoli są również salezjanie i jezuici, ale brak zakonów jak franciszkanie. W połowie drogi ze stolicy do Gulu, znajduje się nasz nasz pierwszy klasztor, Kakooge. To tam w czasach rebelii Armii Bożego Oporu, postawiliśmy krzyż pokoju, znak nadziei i obecności Chrystusa. W przyszłym roku będzie 25 lat naszej obecności w Ugandzie. Misja się rozwija, są nowe inicjatywy – mówi o. Wojciech "Male" Ulman, przełożony franciszkanów w Ugandzie.
Dzieje się dobro
Przez dotychczasowe lata obecności w Ugandzie, polscy franciszkanie wybudowali m.in. dwa szpitale, trzy szkoły (technika, podstawówki), powstały przedszkola, dom formacyjny dla braci z krajów Afryki, ekologiczna farma.
Szczególnym miejscem dla ugandyjskiego Kościoła jest sanktuarium Męczenników Ugandyjskich w Munyonyo nad Jeziorem Wiktorii, które również wybudowali i prowadzą franciszkanie.
- Munyonyo, stało się obok sanktuarium w Namugongo, gdzie zginęli męczennicy, drugim najważniejszym miejscem pielgrzymkowym w kraju. To w Munyonyo kabaka, czyli król, Mwanga, wydał wyrok śmierci na chrześcijańskich dworzan i stąd poprowadzono ich na stracenie. Tu też zginęło kilku z nich - dodaje o. Ulman.
Dziś do Munyonyo przybywają pielgrzymi z całej Ugandy i krajów ościennych. Przy sanktuarium powstało też jedyne w Ugandzie Centrum Bożego Miłosierdzia, a tamtejsza kaplica jest jedyną na terenie kraju, gdzie ma miejsce całodobowa adoracja Najświętszego Sakramentu.
Fundacja W stronę AfrykiNowe początki
Nową misję na północy Ugandy franciszkanie rozpoczynają w głównym mieście rejonu, Gulu, w dzielnicy Alokolum, gdzie na chwilę obecną mieszka jeden zakonnik, o. Józef "Mulindwa" Matuła.
- Nowa misja to nowe wyzwanie. I gdy zastanawiamy się jak zacząć, Pan Bóg otwiera drzwi i serca. Wierzymy, że i ta misja spotka się ze wsparciem i życzliwością wielu osób. Krok po kroku, cegła po cegle. I tak jak mówimy o widzialnej stronie misji, tak też naszym celem jest misja duchowa, edukacyjna, społeczna. I wiemy, że wielu ludzi pragnie pomagać. To daje siłę i nadzieję, by iść naprzód - mówi o. Józef.
Obecnie cały czas trwa budowa placówki misyjnej, skąd zakonnicy prowadzić działania duszpasterskie, edukacyjne i pomocowe.
W planach jest budowa szkoły, a w przyszłości być może powstanie także ośrodek zdrowia.
Filmy i zdjęcia z nowej misji oraz rozmowa z o. Józefem "Mulindwą" Matułą do obejrzenia na stronie Fundacji W stronę Afryki, wspierającej misję franciszkanów. Tam też można wesprzeć ugandyjską misję franciszkanów: https://wstroneafryki.pl/misjagulu
Chodzi o kaliber 155 milimetrów. PGZ już produkuje dziennie 1 mln sztuk amunicji małokalibrowej
Był to drugi atak Huti po miesiącach spokoju na Morzu Czerwonym.
Głównym celem uderzeń był Łuck w obwodzie wołyńskim przy granicy z Polską.